Poradnik

Portret przedsiębiorcy: Yassine El Bouknify w Maroku


Zapytajcie Yassine'a El Bouknify'ego, co podoba mu się w pracy tłumacza freelancera, a on odpowie bez wahania: możliwość pracy z innymi profesjonalistami i klientami, mobilność związana z tą pracą oraz możliwość wyboru, dla kogo pracuje. Krótko mówiąc, bycie swoim własnym szefem.Już po dwóch latach pracy w zawodzie zrozumiał, na czym polega życie freelancera.
 

Po ukończeniu anglistyki (w tym kursu tłumaczeniowego) na uniwersytecie w Fes, 25-latek zarabiał pierwsze pieniądze ucząc obcokrajowców arabskiego online, ale kiedy odkrył tłumaczenia, natychmiast przyciągnęła go różnorodność tekstów i możliwości nauki. Kiedy jeden z jego pierwszych potencjalnych klientów skontaktował się z nim prywatnie i zaczęli rozmawiać, zobaczył okazję i zaoferował się tłumaczyć jej filmy. Zrobił dla niej krótki test, a potem stał się jej stałym tłumaczem. Nadal pracują razem, a oprócz wszystkich jej filmów wideo, przetłumaczył i zredagował dla niej już ponad trzy książki.
 

Niezły pierwszy rok w nowym zawodzie. Yassine dotarł również do marketerów i ma już trzech bezpośrednich klientów. Właściwie wszyscy jego klienci są bezpośredni... chociaż zgromadził również kilka kontaktów z agencjami poprzez ProZ.com. Mimo że od czasu do czasu czuje się szczęśliwy, w głębi duszy Yassine wie, że nie ma to wiele wspólnego ze szczęściem. Maroko nie jest łatwym krajem do rozpoczęcia biznesu - już sama biurokracja jest ogromną przeszkodą - ale to go nie powstrzymało. Na plus należy zaliczyć niskie koszty utrzymania, co oznacza, że nawet niewielka liczba międzynarodowych klientów może okazać się bardzo pomocna.
 

Zawsze otwarty na naukę, Yassine zdobył również mentora, którego rady okazały się nieocenione w kontaktach z klientami.

 

maroko
 

Z profilami na różnych platformach i starannie zebranymi opiniami klientów, wszystko zaczyna wyglądać dobrze. A potem jest książka Yassine, Lexicon of Law Terms and Phrases (na zdjęciu), kilka grup Facebook zwolenników i oferty od kolegów kupić prawa do książki i przetłumaczyć ją na swoje języki. Yassine rzeczywiście zachęca wszystkich tłumaczy zainteresowanych prawami do książki, aby się do nich zgłosili.
 

To, co zaczęło się jako chęć wyróżnienia się z tłumu poprzez napisanie książki, zostało dodatkowo zachęcone przez jednego z jego wykładowców uniwersyteckich, który powiedział: "Profesorowie, którzy nie piszą książek, nie istnieją". I już odniosło to pożądany skutek - wielu jego klientów wyraziło zdziwienie. Co więcej, umożliwiło to Yassine dotarcie do wybitnego tłumacza w celu omówienia praw i tłumaczenia na arabski jednej z jej książek...
 


 

Oczywiście są też wyzwania. Maile do nisko opłacanych agencji w Maroku często znikają w czarnej dziurze. Na gruncie osobistym Yassine musiał radzić sobie z bratem, u którego zdiagnozowano schizofrenię, co miało znaczny wpływ na jego samopoczucie psychiczne, w tym okres wypalenia zawodowego. Jednak to właśnie ten brat przekonał Yassine'a do powrotu do szkoły po tym, jak zdecydował się ją rzucić. Czas pełen zawirowań, ale ze szczęśliwym zakończeniem.

 

A jednak Yassine jest niezachwiany. Nieustannie poszukuje nowych możliwości, założył grupę na Facebooku, w której udziela porad innym tłumaczom, a także pracuje nad wynalazkiem, który, jak twierdzi, przyda się wielu osobom w świecie tłumaczeń. Projekt jest dopiero w fazie początkowej, ale bądźcie czujni! Jest jasne, że Yassine ma wiele do zaoferowania światu tłumaczeń i jest na szybkiej drodze do sukcesu...

Zobacz również