Poradnik

Pocztówki tłumaczeniowe: Alda Lima w Rio de Janeiro, Brazylia



Życie tłumacza może być trudne, gdy mieszka się w jednym z najbardziej kultowych miast świata. Wyobraź sobie, że musisz patrzeć na słynną górę Sugar Loaf lub ogromny posąg Chrystusa Odkupiciela za każdym razem, gdy wychodzisz z domu w Południowej Strefie Rio. Albo nie masz gdzie uprawiać joggingu poza słynnym, falującym, czarno-białym chodnikiem na plaży Copacabana. Nie ma nic do oglądania poza pięknymi, opalonymi ludźmi na Ipanemie, słuchającymi fal oceanu rozbijających się o brzeg. A do tego ta cała muzyka, to całe słońce, w klimacie, w którym zima trwa średnio 5 dni.


Legenda głosi, że Rio de Janeiro (Rzeka Styczniowa) zostało tak nazwane, ponieważ portugalscy odkrywcy, którzy natknęli się na zatokę w styczniu 1502 r., mylnie sądzili, że jest to ujście rzeki. Miasto rozkwitło w latach 90. XVI wieku, kiedy na wzgórzach w pobliżu portu znaleziono złoto, a kilkadziesiąt lat później diamenty. Długo walczone o względy handlowe przez Portugalczyków i Francuzów, Rio było stolicą Brazylii od 1763 do 1960 roku (kiedy to rolę tę przejęła Brasilia).
 

Brazylia uzyskała niepodległość w 1822 roku, ale w poprzednich latach miasto było gospodarzem dla portugalskiego dworu królewskiego, który koczował na wygnaniu po ucieczce przed wojskami Napoleona. Od 1815 do 1822 roku Rio było oficjalną stolicą Imperium Portugalskiego.

Historia miasta jako stolicy Brazylii jest zachowana we fladze narodowej, która jest ozdobiona obrazem nocnego nieba, które pojawiło się nad Rio 15 listopada 1889 roku - w dniu, w którym Brazylia ogłosiła się republiką federalną.


Ta bogata i burzliwa przeszłość wyjaśnia niektóre z francuskich inspiracji w architekturze śródmieścia, gdzie Teatro Municipal zainspirował Operę Garnier w Paryżu, oraz oszałamiający Real Gabinete de Leitura Português (Królewski Portugalski Gabinet Czytania) - dom dla największej kolekcji literatury portugalskiej poza Portugalią.

Przyroda często wkracza do miasta, z różnorodnością roślin i drzew Lasu Atlantyckiego, a także obserwując niezwykłe ptaki, jaszczurki, nietoperze, małpy i okazjonalnie dusiciela boa. Ale hałas, jaki robią, ledwie konkuruje z miejscowymi, znanymi jako cariocas. Mówią, że gdyby Brazylia znajdowała się w Europie, jej mieszkańcy byliby Włochami - a cariocas są bardziej niż większość. Głośne dyskusje, okraszone dużą ilością slangu i przekleństw, konkurują z odgłosami klaksonów samochodowych i krzykami sprzedawców jajek, owoców i produktów. Z głośników rozbrzmiewa muzyka, przerywana jedynie sporadycznymi wybuchami, które równie dobrze mogą być odgłosami często odpalanych fajerwerków... lub odległymi wystrzałami z broni palnej.

W powietrzu unosi się zapach oceanu i kremu do opalania, a na każdym rogu ulicy można kupić świeży sok owocowy lub wodę kokosową. Dobrze, że napoje są zawsze pod ręką, bo jest gorąco i wilgotno. Od czasu do czasu można zobaczyć, jak ktoś smaży jajka na chodniku (to tylko eksperyment, nie do jedzenia), albo zobaczyć, jak opona rowerowa topi się na naszych oczach.

 

Krótka zima przychodzi z ulgą... temperatura spada do zaledwie 20°C, dając wszystkim szansę na odkopanie swoich szalików i czapek - chociaż spójrz w dół, a zobaczysz, że większość cariocas nadal porusza się w swoich havaianas, lub japonkach.


Jest to wspaniały tygiel klas społecznych i ras, zabarwiony spokojem - miejsce, w którym istnieje kilka zasad, a nawet te nie są przestrzegane przez wielu. Jest taka słynna piosenka, która doskonale podsumowuje życie w tym mieście: czyściec piękna i chaosu

 

Rio jest domem dla Aldy Limy, która tam się urodziła i wychowała, i mieszka tu przez całe życie, nie licząc krótkiego okresu pracy jako tłumaczka ustna i pisemna w nowojorskim Harlemie. Ale jej nieskazitelny amerykański akcent wykracza daleko poza ten krótki okres - nawet poza jej edukację w amerykańskiej instytucji w Rio, aż po dzieciństwo spędzone na oglądaniu bez końca kaset wideo z filmami Disneya i przyswajaniu języka.
 

Alda jest urodzoną komunikatorką, na co wskazuje jej "Merkury w Gemini" (to zresztą bezpośredni cytat, gdyż jest ona również zapaloną fanką astrologii). Po latach pracy w branży mody, zaczęła tłumaczyć na boku i szybko się w tym zakochała. 12 lat temu przeszła na pełny etat i obecnie jest wieloletnim członkiem, gdzie regularnie korzysta z KudoZ i Blue Board oraz odpowiada na cytaty.
 

Jako specjalistka od tłumaczeń literackich, Alda ma na swoim koncie aż 48(!) książek, zajmowała się również tekstami nietechnicznymi i lokalizacją gier - cieszy się z możliwości gromadzenia ogromnej ilości wiedzy i odkrywania nowych światów każdego dnia. Praca tłumacza była jeszcze bardziej intensywna - jej przedsięwzięcia przeniosły ją ze świata pielęgnacji włosów do miejskich ogrodów w fawelach, gdzie uczestniczyła w tubylczym rytuale ku czci słońca, zaprzyjaźniła się z mieszkańcami najbiedniejszych północnych dzielnic miasta i wysłuchała historii, których nigdy nie usłyszałaby w zamożniejszej Strefie Południowej.

Obfite podróże zawsze były jej pasją - na przykład w zeszłym roku odwiedziła 8 krajów i 30 miast, co wiązało się z dużą ilością tłumaczeń po drodze. Przed wybuchem pandemii rozważała nawet dodanie do swojego zestawu umiejętności pisania o podróżach, ale ten projekt został na razie wstrzymany.

brazylia



To poczucie różnorodności i odrzucenia rutyny odnosiło się również do życia Aldy w Rio - płaska odmowa bycia przykutą do regularnego harmonogramu, a nawet miejsca pracy. Przed COVID laptop był jej całym światem, ale po zamknięciu, w końcu się ugięła, kupiła porządne biurko i zaczęła pracować od 7 rano każdego dnia. W rzeczywistości często pracuje do późnych godzin popołudniowych i nocnych, także w weekendy i święta, nawet w czasie karnawału, kiedy całe miasto tętni muzyką i imprezami. Ale przynajmniej to zwalnia poniedziałek na spacery po mieście lub wzdłuż plaży.


Podczas krótkiego okresu, kiedy takie spacery były niemożliwe, Alda kupiła maszynę eliptyczną, aby utrzymać formę w domu. Jest również zaangażowana w pracę wolontariacką, koordynując zespół tłumaczy dla Mercy for Animals Brazil. Dodajmy do tego jej własną pracę na rzecz ratowania zwierząt, jej nienasycony nałóg czytania, studia i kursy copywritingu, plus lekcje francuskiego przez Skype'a, a mamy dzień, który z pewnością jest dobrze wykorzystany...
 

W międzyczasie, z powrotem w swoim (nowym) miejscu pracy, klienci Aldy są w większości międzynarodowi i mają o wiele więcej bezpośrednich kontaktów niż agencje - wydaje się, że po prostu tak wyszło. Podobnie jak w wielu innych krajach, Alda spotyka się z niekiedy błędnym postrzeganiem zawodu, gdzie ludzie myślą, że jest to w pewnym sensie praca na etacie.
 

Mimo to, Alda długo się tym nie przejmuje. Nie jest osobą religijną, ale jej podejście do życia najlepiej podsumowuje cytat z Tennessee Williamsa: "A prayer for the wild at heart, kept in cages" ("Modlitwa za dzikich w sercu, trzymanych w klatkach"). Oddaje on jej poczucie ciągłej tęsknoty za nowymi doświadczeniami i niekończącym się pragnieniem wiedzy - czy to poprzez podróże, czy czytanie, czy pisanie... czy po prostu bycie. Odnosi to również do jej ukochanej sprawy praw zwierząt i słyszy w tym zdaniu wezwanie do wszystkich tych, którzy są kreatywni w swojej duszy. Innymi słowy, ludzi takich jak Alda - dzikich serc, które nie chcą się dostosować.
 

Więcej na: http://lingua-projekt.pl

Zobacz również