Tłumaczenie Pocztówki: Voula Pantsidou w Atenach, Grecja
Jak już widzieliśmy w serii Pocztówek z tłumaczeń, tłumaczy można spotkać w historycznych wioskach, miasteczkach i miastach na całym świecie, ale niewielu z nas mieszka w miejscu, które może się poszczycić ponad 3400-letnią historią. Ateny, siedziba Akademii Platona i Liceum Arystotelesa, (Αθήνα) są powszechnie uważane za kolebkę zachodniej cywilizacji i miejsce narodzin demokracji, głównie ze względu na ich kulturowy i polityczny wpływ na kontynent europejski, a w szczególności na Rzymian.
Dziedzictwo epoki klasycznej (około 200 lat w5 i4 wieku p.n.e.) jest nadal widoczne, reprezentowane przez starożytne zabytki i dzieła sztuki. Najsłynniejszym z nich jest Partenon, który wznosi się nad miastem na Akropolu i jest widoczny z każdego miejsca w centrum. Zabytki bizantyjskie, rzymskie i osmańskie uzupełniają tę kulturową mozaikę.
W czasach współczesnych, miasto stało się dużą kosmopolityczną metropolią i centrum życia gospodarczego, finansowego, przemysłowego, morskiego, politycznego i kulturalnego w Grecji. Obecnie mieszka w nim około 3,5 miliona ludzi, czyli 35% całej populacji kraju.
Jedną z nich jest tłumaczka Voula Pantsidou, która w swoim spojrzeniu na miasto koncentruje się na niektórych z jego bardziej zmysłowych przyjemności - cieple słońca, które świeci niemal przez cały rok, słonym zapachu morza wczesną wiosną, kiedy spacerujesz po centrum, wśród dźwięków wrzasku mew, których krzyki są czasami tak głośne, że czujesz się jak na odległej wyspie. Zamknij oczy, odsuń od siebie hałas i chaos miasta, a nagle znajdziesz się na morzu.
Ale jest też wiele innych bodźców, które atakują Twoje zmysły podczas podróży - przede wszystkim zapach souvlaki (mięso i warzywa grillowane na szpadce) i tzatziki (pyszny sos z ogórka, jogurtu i czosnku, posypany koperkiem, miętą lub tymiankiem). Taka dbałość o jedzenie - i kawę - jest oczywiście typowa dla kawiarnianego towarzystwa, gdzie życie toczy się często na świeżym powietrzu, a tarasy wypełnione są ludźmi strzelającymi do siebie, często w głośnych i energicznych tonach.
Voula nie jest jednak rodowitą Ateńką. Urodziła się dużo dalej na północ, w małym miasteczku Kozani, a potem przeniosła się jeszcze dalej na północ, do równie małej Floriny, aż do granicy z Albanią i Macedonią. Tam przez dziesięć lat pracowała jako kelnerka. Zapytana o to, jak to się stało, że tak długo szukała swojego powołania - zwłaszcza biorąc pod uwagę jej biegłą znajomość angielskiego - Voula śmieje się: "To były moje dzikie lata, a przez większość czasu imprezy były ważniejsze niż ambicje zawodowe".
Kiedy osiągnęła wiek 30 lat, zaczęła tworzyć wyraźniejsze wyobrażenie o tym, co mogłaby robić ze swoim życiem zawodowym, ale było tylko jedno miejsce, do którego można było się udać, jeśli chciało się mieć bardziej zróżnicowaną ofertę: Ateny. I tak jak ludzie na całym świecie i w różnych epokach, Voula spakowała walizki i wyruszyła do stolicy w poszukiwaniu nowego życia. Pierwsze doświadczenia zdobywała jako sekretarka, a następnie przez cztery lata jako kierownik biura. To jednak okazało się mało satysfakcjonujące - wydawało się, że czegoś jej brakuje.
Voula próbowała swoich sił w kilku dziedzinach, aby sprawdzić, co najbardziej by jej odpowiadało i natknęła się na świat fansubbers (fanów programów telewizyjnych lub filmów, którzy ochotniczo wykonują swoją pracę - w przeciwieństwie do oficjalnie licencjonowanych tłumaczy). To otworzyło przed nią zupełnie nowy świat i stało się furtką do tłumaczenia, które, jak się okazało, pokochała. W końcu odkryła, co chce robić jako dorosła osoba! Od tego momentu nic nie mogło jej powstrzymać. Uczęszczała na profesjonalne kursy i robiła napisy jako wolontariuszka by zdobyć doświadczenie. Mniej więcej w tym samym czasie odkryła społeczność ProZ, którą zaczęła postrzegać jako rodzinę na odległość, która zawsze jest pod ręką, gdy jej potrzebujesz.
Rok później, Voula była w końcu gotowa, aby realizować swoje marzenie. W tym czasie jej całkowite doświadczenie wynosiło już 2,5 roku i obejmowało pracę przy wszelkiego rodzaju programach audiowizualnych, od seriali komediowych po filmy - ale to było jej pierwsze prawdziwe zetknięcie się z profesjonalnym światem tłumaczeń. Od tamtego czasu uwielbia wyzwania i ekscytację związaną z nowymi projektami, dreszczyk emocji związany z ich realizacją oraz ogromną satysfakcję, jaką daje pozytywna informacja zwrotna. Cały ten proces jest dla niej niezwykle satysfakcjonujący i nie planuje powrotu do kelnerowania!
Praca jest bardzo zróżnicowana - obejmuje na przykład seriale telewizyjne i filmy dokumentalne BBC - i zawsze interesująca. A korzyści są łatwe do zauważenia - nie tylko praca jest z natury interesująca, ale także daje całej populacji dostęp do programów i informacji, których w przeciwnym razie by nie miała - jest to jasny i przekonujący przykład potęgi tłumaczy. Wystarczy, że Voula przypomni sobie swoje ulubione piosenki i programy z czasów, gdy była nastolatką, by poczuć wdzięczność dla tych, którzy byli przed nią i otworzyli przed nią zupełnie nowe światy.
Nie zapominajmy też, że to właśnie Voula wraz z kolegą-tłumaczem Antonisem Ziogasem przetłumaczyła na język grecki całą książkę "Translation: The Inside Story" na język grecki.
Jeśli chodzi o język, współczesny grecki różni się oczywiście od starożytnego greckiego z czasów klasycznych, który w umysłach większości Greków jest już tylko przedmiotem szkolnym. Rzut oka na tekst Sokratesa, na przykład, i alfabet jest oczywiście taki sam. Jednak słownictwo, koniugacje czasowników i końcówki przypadków rzeczowników zmieniły się na przestrzeni tysiącleci, co oznacza, że wykształcony Grek jest w stanie zrozumieć sedno sprawy, ale niewiele więcej.
W dzisiejszych czasach Grecy uczą się angielskiego od szkoły podstawowej i chociaż nigdy nie jest on nauczany, prawie każdy jest w stanie przeliterować grekę na litery łacińskie - a niektórzy robią to w sposób oczywisty, wysyłając e-maile lub SMS-y.
Dzień pracy zaczyna się około 9 rano, co oznacza pobudkę o 7.30, aby mieć czas na wypicie mocnej kawy i zjedzenie śniadania. Na obiad jest krótka przerwa - Voula mówi, że w przeciwnym razie żołądek zaczyna zakłócać jej koncentrację - a następnie ma tendencję do odkładania narzędzi około godziny 16.00, kiedy to jest czas na prace domowe, relaks lub oglądanie filmu z drugą połówką. Oczywiście, gdy do wykonania jest duży lub pilny projekt, takie rutynowe czynności odchodzą w niepamięć, a ona kontynuuje pracę aż do zmroku.
Jeśli ten dość ścisły harmonogram brzmi dość reglamentowanie i śmiemy twierdzić, że jest nieco "nie-grecki", Voula zapewnia nas, że nie ma tu mowy o żadnym pilnowaniu zegara. W rzeczywistości, to jej koty potrzebują karmienia w tych przerwach i niezmiennie podrywają się, domagając się uwagi.
Większość czasu Voula poświęca lokalnej agencji, która zapewnia jej nieskończoną ilość pracy, ale stawki są (niespodzianka, niespodzianka) zbyt niskie, by nawet z nich wyżyć. Szczęśliwie, ostatnio dodała do swojej kolekcji dwie zagraniczne agencje, które oferują stawki trzykrotnie wyższe niż typowe greckie agencje. Mimo to, czasami trudno jest związać koniec z końcem i Voula z ulgą przyjmuje fakt, że dzieli codzienne koszty utrzymania ze swoim partnerem.
Jednak pomimo tych wyzwań, odporność jest jednym z haseł przewodnich Vouli i nic jej nie załamuje. W rzeczywistości jej ulubione powiedzenie potwierdza tę siłę postawy z kryształową jasnością: Ό,τι σε ρήμαξε, γονάτισέ το! lub "Cokolwiek próbuje cię zrujnować, powal to na kolana".
Profil Vouli w serwisie ProZ.com to: https://www.proz.com/profile/3027052.
Pocztówki z tłumaczeniami są pisane dla ProZ.com przez Andrew Morrisa. Aby zamieścić pocztówkę, napisz do niego na andrewmorris@proz.com
Ta seria pokazuje różne konteksty geograficzne, w których żyją tłumacze, oraz jak wygląda normalny dzień pracy w każdym z tych miejsc. Chodzi o to, by pokazać, jak wygląda praca tłumacza i tłumaczenie na całym świecie.
Poprzednie pocztówki z tłumaczeniami